Nie żyje Dmitrij Kowtun, jeden z dwóch Rosjan podejrzewanych o zamordowanie w Londynie krytyka Kremla i byłego oficera rosyjskich służb specjalnych Aleksandra Litwinienki. Kowtun zmarł w Moskwie z powodu zakażenia koronawirusem.

O śmierci Kowtuna poinformowała dziś agencja Reutera, powołując się na rosyjskie media państwowe.

Według władz Wielkiej Brytanii Kowtun wraz z Andriejem Ługowojem, obecnie deputowanym do izby niższej rosyjskiego parlamentu, Dumy Państwowej, podali Litwinience herbatę, w której był polon.

W miejscach, w których przebywali obaj mężczyźni w brytyjskiej stolicy, śledczy znaleźli ślady substancji radioaktywnej. Obaj podejrzani odrzucali oskarżenia, a Moskwa odmówiła wydania ich Londynowi.

W 2016 roku brytyjski sąd uznał, że morderstwo Litwinienki było najprawdopodobniej operacją rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), zatwierdzoną przez jej ówczesnego szefa Nikołaja Patruszewa oraz osobiście przez prezydenta Władimira Putina.

Litwinienko, były oficer KGB, a później FSB i krytyk Kremla, wyemigrował do Wielkiej Brytanii i posiadał obywatelstwo tego kraju. W swoich publikacjach oskarżał rosyjskie służby o przestępstwa, m.in. o przeprowadzenie zamachów, które stały się pretekstem do rozpoczęcia drugiej wojny czeczeńskiej w 1999 roku.

Przed śmiercią Litwinienko oskarżył Putina o zlecenie zamachu na jego życie.