SPD wygrała wybory w Berlinie i pozostanie u władzy w tym landzie przez kolejne pięć lat - tak wynika z pierwszych sondaży powyborczych. Prawicowa antyislamska Alternatywa dla Niemiec (AfD) dostała 11,5 proc. głosów.

SPD wygrała wybory w Berlinie i pozostanie u władzy w tym landzie przez kolejne pięć lat - tak wynika z pierwszych sondaży powyborczych. Prawicowa antyislamska Alternatywa dla Niemiec (AfD) dostała 11,5 proc. głosów.
Głosowanie w jednym z lokali wyborczych w Berlinie /Monika Skolimowska /PAP/EPA

Najbardziej prawdopodobnym wariantem jest wspólny rząd SPD z Zielonymi i Lewicą. Taka czerwono-zielono-czerwona koalicja dysponowałaby w liczącym 149 miejsc parlamencie wygodną większością 90 głosów.

Z podawanych przez stacje telewizji publicznej ARD i ZDF wyników prognoz powyborczych uzupełnianych na bieżąco szacunkami po przeliczeniu części głosów wynika, że SPD dostała 23,1 proc. głosów, a CDU - 18 proc.

Obie te rządzące dotychczas w Berlinie w koalicji partie zanotowały dotkliwe straty - po ponad pięć punktów procentowych - i nie dysponują wystarczającą liczbą mandatów, by kontynuować koalicyjny rząd. Rezultat CDU kanclerz Angeli Merkel jest najgorszym wynikiem tej partii uzyskanym kiedykolwiek w Berlinie. CDU uniknęła jednak takiej kompromitacji jak dwa tygodnie temu w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie przegrała z Alternatywą dla Niemiec (AfD).

Startująca po raz pierwszy w Berlinie antyislamska i antyimigrancka AfD zdobyła 11,8 proc. głosów. Partia ta domaga się zamknięcia granic dla imigrantów, szczególnie pochodzących z krajów muzułmańskich. Do Berlina przyjechało w zeszłym roku blisko 80 tys. uchodźców z zamiarem starania się o azyl.

Burmistrz Berlina Michael Mueller powiedział, że SPD zrealizowała podstawowy cel, jakim było obronienie pozycji najsilniejszej partii. Dostaliśmy mandat do rządzenia - oświadczył 51-letni socjaldemokrata. Zapowiedział, że będzie rozmawiał o wspólnym rządzie ze wszystkimi demokratycznymi partiami.

Komentatorka ARD Tina Hassel powiedziała, że dwucyfrowy wynik AfD w Berlinie - mieście z silnym środowiskiem lewicowym i liberalnym - jest kolejnym ostrzeżeniem dla największych partii. Zdaniem Hassel presja na kanclerz Merkel, by zaostrzyła politykę migracyjną, zwiększy się po raz kolejny i to nie tylko ze strony bawarskiej CSU, lecz także jej własnej partii CDU.

Premier Bawarii Horst Seehofer uważa, że słabe wyniki chrześcijańskich demokratów są wynikiem niekontrolowanego napływu uchodźców do Niemiec.

W wyborach Zieloni otrzymali od 16,4 do 16,7 proc., a Lewica 16,2 proc. Obie partie znacznie poprawiły swój wynik. Do berlińskiej Izby Deputowanych wejdą też po pięcioletniej przerwie liberałowie z FDP. Na tę partię głosowało 6,5 proc. wyborców. Do parlamentu nie wejdą natomiast Piraci.

(abs)