Skoczył z wysokości pięciu kilometrów ze źle otwartym spadochronem i przeżył. Brytyjski komandos może mówić o dużym szczęściu. Według doniesień, żołnierz odniósł tylko lekkie obrażenia i został przewieziony do szpitala.
Komandos uderzył w dach domu, przebił go na wylot i wylądował na podłodze w kuchni. Warstwa izolacji cieplnej i lekka konstrukcja dachu zamortyzowały upadek.
Do incydentu doszło w Kalifornii podczas wspólnych ćwiczeń brytyjskich komandosów z amerykańskimi kolegami. Polegały one na wykonaniu skoków z dużej wysokości i otwieraniu spadochronu nisko nad ziemią. Tej techniki używają żołnierze służb szybkiego reagowania SAS.
Zdjęcia jakie publikowała prasa ukazują dziurę w dachu oraz żołnierza leżącego na podłodze wśród odłamków sufitu. Takiego zakończenia ćwiczeń nie spodziewał się zarówno spadochroniarz, jak i właściciele domu.