Czterech członków francuskiej rodziny zabiło się w mieście Montreux w Szwajcarii. Jeden po drugim skakali z balkonu apartamentu na siódmym piętrze. Upadek przeżył 15-letni chłopiec, który teraz jest w stanie śpiączki. Policja mówi o zbiorowym samobójstwie.

Do tragedii w szwajcarskim kurorcie Montreux nad jeziorem Genewskim doszło w zeszłym tygodniu. Z balkonu na siódmym piętrze położonego obok kasyna apartamentowca wyskoczyli jeden po drugim 40-letni mężczyzna, jego 41-letnia żona, jej siostra bliźniaczka, 8-letnia córka i 15-letni syn. Chłopiec przeżył upadek, jest w szpitalu w stanie śpiączki.

Rodzina pochodziła z Francji, w Szwajcarii zamieszkała trzy lata wcześniej.

Policja mówi, że było to zbiorowe samobójstwo. Śledczy nie znaleźli w mieszkaniu śladów walki ani nic, co wskazywałoby na udział osób trzecich, sąsiedzi nie słyszeli nic podejrzanego, a na balkonie znaleziono drabinę.

Ustalili ponadto, że rodzina żyła z dala od społeczeństwa. Od wybuchu pandemii koronawirusa izolowali się, interesowali się teoriami spiskowymi.

Rodzina była de facto samowystarczalna, zgromadziła pokaźne zapasy żywności, które zajmowały większość powierzchni ich apartamentu. Wszędzie stały góry paczek i puszek, nie zostawiając mieszkańcom wiele miejsca na życie. 

Mieszkanie opuszczała jedynie siostra matki, która wciąż pracowała zawodowo. Rodzice nie pracowali, dzieci nie chodziły do szkoły. Matka z córką nie były zameldowane. Zdaniem policji, świadczy to o tym, że rodzina za wszelką cenę chciała uniknąć interwencji władz w ich życie.

Feralnego dnia mundurowi zapukali do drzwi mieszkania, by porozmawiać z rodzicami na temat obowiązku szkolnego dotyczącego 15-latka. Usłyszeli głos pytający: "kto to?", ale nikt nie otworzył. Niecałą godzinę później członkowie rodziny wyskoczyli z balkonu jeden po drugim w przeciągu 5 minut.

Dziennikarz francuskiej gazety "Journal du Dimanche" ustalił, że ojciec rodziny wychował się w zamożnej dzielnicy Marsylii, ukończył jedną z elitarnych uczelni we Francji, pracował dla kilku ministerstw w Paryżu.

Siostry bliźniaczki także uczęszczały do elitarnej szkoły w Paryżu. Matka była dentystką, jej siostra okulistką. Były wnuczkami pisarza algierskiego pochodzenia Moulouda Feraouna, bliskiego przyjaciela francuskiego filozofa Alberta Camusa.

Nachodzą cię myśli samobójcze? Wydaje Ci się, że znajdujesz się w sytuacji bez wyjścia? Pamiętaj, że są osoby, które chcą i mogą Ci pomóc. Dyżurują telefonicznie lub on-line:

800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka Możesz też napisać maila lub porozmawiać na czacie.

116 111 - Bezpłatny kryzysowy telefon zaufaniadla dzieci i młodzieży

116 123 - Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych

800 800 605 - całodobowa, bezpłatna, ogólnopolska infolinia dla dzieci i rodziców

W sytuacji zagrożenia życia dzwoń pod numer 112 albo jedź na izbę przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego