​Japońska policja prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego seryjnego truciciela w szpitalu w Yokohamie. Podejrzewa się, że ktoś mógł wstrzyknąć truciznę do kilkudziesięciu kroplówek, tuż po tym, jak zostały one dostarczone do placówki.

W kroplówek znaleziono środek czyszczący. Wiele wskazuje, że do wstrzyknięcia trucizny do torebek doszło podczas 3-dniowego weekendu - w szpitalu było bowiem mniej ludzi i przestępca miał większe pole do manewru. 

Policja skupia się teraz na znalezieniu sprawcy. W pierwszej kolejności przesłuchują personel szpitalny. W szpitalu Oguchi w Yokohamie dochodziło w przeszłości do podobnych sytuacji - w sierpniu jeden z pracowników wypił napój, do którego ktoś mu nalał wybielacza.

W placówce znaleziono około 50 kroplówek zatrutych kroplówek. Dwie z nich miały nazwiska starszych pacjentów, którzy umarli w placówce w ciągu ostatnich tygodni. 

W Japonii zdarzały się już przypadki szpitalnych trucicieli. W 2000 roku pielęgniarz w Sendai otruł jednego pacjenta i próbował zabić jeszcze czterech innych. 

(az)