Najdłuższy w historii niemieckiej kolei strajk rozpocznie się dziś o godz. 15 - wtedy staną pociągi towarowe. O drugiej nad ranem w czwartek unieruchomione zostaną także składy osobowe.

Ten weekend może przynieść komunikacyjny chaos nad Odrą.Deutsche Bahn przygotowała zastępczy rozkład jazdy. Będzie go uaktualniać przed każdym kolejnym dniem strajku, ale pojedzie najwyżej co trzeci pociąg. Niemiecki przewoźnik zgłosił też ten strajk do sądu, ale prawna ścieżka związkowców nie powstrzyma.

Społeczny osąd nie zostawia za to suchej nitki na kolejowych związkowcach. Pasażerowie i politycy grzmią, że kolejarze stracili rozsądek, a szef związku zawodowego oszalał stając się "lobbystą autobusów dalekobieżnych". Podróż właśnie autobusami i samolotami to wyjście awaryjne, ale trzeba się spieszyć, bo mimo podwyższonych cen, miejsca szybko się kończą. Konkurenci kolei na wieść o każdym kolejnym proteście z miejsca podnoszą ceny nawet dwukrotnie. Pasażerowie, którzy nie mają do wyboru pociągu, w mig wykupują bilety lotnicze i autobusowe.

Pasażerowie zwołują się w sieci

W internecie pojawiła się nie tylko zmasowana krytyka pod adresem związkowców, ale też rozkwitły akcje łączące pasażerów - na Twitterze powstały specjalne hashtagi pozwalające ludziom z konkretnych regionów łączyć się w podróży. Kierowcy zgłaszają wolne miejsca, pasażerowie wpisują na jakiej trasie i w jakich porach szukają możliwości przejazdu.

Ten protest będzie szczególnie dotkliwy, bo obejmie weekend, w czasie którego Niemcy będą świętować 25. rocznicę obalenia muru berlińskiego. Rocznica i główne uroczystości w niedzielę, a strajk skończy się o czwartej rano w poniedziałek.