Rosyjska cerkiew prawosławna, jak za carów, będzie największym posiadaczem ziemskim w Rosji. W tym kraju tylko kościół prawosławny, na mocy specustawy, może domagać się zwrotu tego, co zagrabili bolszewicy. Szacuje się, że zwróconych zostanie około 12 tysięcy zabytkowych budynków, a już teraz - jak szacują eksperci - cerkiew obraca miliardami dolarów.

Rosyjska cerkiew prawosławna to już teraz doskonale działające przedsiębiorstwo, dyskretnie milczące o swoich dochodach. Wspomagają ją dużymi sumami takie firmy jak Gazprom. Pieniądze płyną także z rosyjskiego budżetu i ofiary od wiernych.

Ale prawosławny kościół ma też swoje centrum inwestycyjne, zajmujące się budową mieszkań i biurowców. Jest również cerkiewny Bank Sofrino, którego udziałowcami są kałużska eparchia i Wydział Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego.

O zwrocie zagrabionych nieruchomości zdecydował sam Władimir Putin. Może za to liczyć, że cerkiew - jak za carów - będzie zawsze popierać rosyjską władzę.