"Rakiet nie może być dużo, powinny latać wolno i stacjonować jak najdalej od rosyjskich granic" - to rosyjskie żądania dotyczące tarczy antyrakietowej. Dla Kremla to gwarancja, że amerykańskie rakiety nie będą skierowane przeciwko Rosji. Zdaniem dziennika "Kommiersant" szansa , że Zachód zaakceptuje żądania, są równe zeru.

Waszyngton nigdy nie zgodzi się na takie ograniczenia - przekonuje "Kommiersant", sugerując, że Moskwa żąda nierealnych gwarancji, wiedząc, że porozumienia w tej sprawie nie będzie.

To nie żart, że szybkość rakiet powinna być - zdaniem Moskwy - ograniczona. Rosjanie chcą również, żeby określono ich maksymalną ilość i miejsce stacjonowania. "To w żadnym wypadku nie może być Polska" - cytuje Kommiersant eksperta Konstantina Makijenkę.

Rosjanie żądają także, by stacje radarowe nie powstawały blisko ich granic. Oznacza to, że nad Polską czy krajami bałtyckimi ma być rozpięty rosyjski antyrakietowy parasol.