Rosyjski Sąd Najwyższy odrzucił apelacje od wyroku ws. zabójstwa dziennikarki Anny Politkowskiej. Kara 11 lat więzienia dla współorganizatora zabójstwa Dmitrija Pawluczenkowa stała się prawomocna. Adwokat rodziny zastrzelonej opozycjonistki zapowiedział złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Rozpatrujący apelacje sędzia oświadczył, że pozostawia bez zmian wyrok wydany w grudniu 2012 roku przez moskiewski sąd miejski. Odmówił rozpatrzenia skarg obrony i poszkodowanych.

Członkowie rodziny Politkowskiej zabiegali o uchylenie wyroku z powodu zbyt łagodnego ich zdaniem wymiaru kary. Uważali też, że Pawluczenkow nie wywiązał się z umowy ze śledczymi. Nie wskazał zleceniodawcy morderstwa i pomniejszał swoją rolę w tej zbrodni. Obrona z kolei wskazywała na zbytnią surowość wyroku. Podkreślała, że sąd nie uwzględnił pomocy oskarżonego w wykryciu tego przestępstwa, a także innych głośnych spraw.

Adwokatka rodziny Politkowskiej Anna Stawicka oświadczyła, że zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zaznaczyła, że dzisiejsze orzeczenie było do przewidzenia. Na 99 proc. byliśmy przekonani, że będzie właśnie takie - dodała. Adwokat Pawluczenkowa zapowiedział z kolei, że złoży skargę kasacyjną.

Zastrzelono ją na klatce schodowej

Politkowska to wybitna dziennikarka, obrończyni praw człowieka i autorka książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce prezydenta Władimira Putina. Została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.

Komitet Śledczy FR nie ustalił zleceniodawcy jej morderstwa. Jego rzecznik Władimir Markin oświadczył w grudniu, że zbrodnia miała zaszkodzić władzom Rosji. Jak zauważył, miałaby o tym świadczyć jej data - dzień urodzin Putina.

(MRod)