W Sankt Petersburgu zwodowano jedyną na świecie pływającą elektrownię atomową. Za dwa lata "Akademik Łomonosow" ma być gotowy do pracy i będzie mógł zapewnić energię elektryczną średniej wielkości miastu. Zobacz wideo z uroczystości!

Rosjanie mimo krytyki ze strony organizacji ekologicznych zamierzają budować kolejne pływające elektrownie atomowe. To najtańsza energia elektryczna dla rosyjskiego Dalekiego Wschodu - mówi szef Rosatomu Siergiej Kirijenko. Mamy tu dwa bloki po 40 megawatów. Można jednak zbudować mocniejszą stację i teraz przygotowujemy się do mobilnych elektrowni atomowych o mocy do 300 megawatów - zaznacza.

Przeciwko pływającym elektrowniom atomowym protestują ekolodzy. Jak przekonują, Amerykanie z tego typu projektów zrezygnowali w latach 60. ubiegłego wieku. To po prostu cel dla terrorystów i łakomy kąsek dla handlarzy nielegalnie zdobytymi materiałami jądrowymi. To w końcu ryzyko katastrofy jądrowej - mówi Władimir Guprow z Greenpeace Rosja.

Rosjanie uparcie powtarzają, że pływająca elektrownia będzie niezatapialna i wytrzyma nawet tsunami dzięki unikalnej konstrukcji. Konstruktorzy chcą zbudować co najmniej dziesięć tego typu platform, mają też planach eksport elektrowni. Wcześniej bez powodzenia próbowano zbudować pływającą elektrownię atomową w stoczni Siewmasz w Siewierodwińsku. To właśnie w tym zakładzie powstał atomowy okręt podwodny "Kursk", który zatonął w 2000 r.