Sektorowa wspólna obrona antyrakietowa - to rosyjska propozycja, którą na szczycie NATO w Lizbonie przedstawił Dmitrij Miedwiediew. Szczegóły tego, jak wyglądać ma współpraca Rosji i NATO, ujawnia dzisiaj "Kommiersant".

Rosja zbije każdą wrogą rakietę lecąca nad swoim terytorium i będzie ochraniać w ten sposób Sojusz od wschodu. Drugim sektorem ma być tarcza natowska, która zapewni ochronę Rosji od zachodu. Jak pisze "Kommiersant" ta propozycja wynika z tego, że żadna ze stron nie ma ochoty ujawniać tajemnic działania swojej tarczy.

Ambasador Rosji przy Sojuszu Dmitrij Rogozin nie tryska jednak optymizmem. Podkreśla, że na razie NATO samo nie wie, czego chce. Jak budować tą tarczę, przeciwko komu, za czyje pieniądze i kiedy? Dlatego Rosję zaproszono na razie do ciemnego pokoju, w którym biega czarny kot, a Rosja nie chce być jeżykiem we mgle - mówi Rogozin.

Równocześnie pojawia się pytanie, czy Rosja w zamian nie zażąda dla siebie prawa weta w sprawie rozmieszczania infrastruktury natowskiej w takich krajach jak Polska czy kraje bałtyckie.