Nikt nie przeżył katastrofy samolotu typu Embraer 190 mozambickich linii lotniczych z 34 osobami na pokładzie, który zaginął wczoraj w drodze do Angoli. Dziś wrak samolotu odnaleziono w północno-wschodniej Namibii.

Moja ekipa na miejscu odnalazła wrak. Nikt nie przeżył. Maszyna doszczętnie spłonęła - powiedział przedstawiciel policji w regionie Okawango na północnym wschodzie Namibii.

Samolot leciał ze stolicy Mozambiku Maputo do stolicy Angoli Luandy. Na pokładzie znajdowało się 28 pasażerów i 6 członków załogi. Według agencji Xinhua wśród pasażerów byli obywatele Mozambiku, Angoli, Portugalii, Francji i Brazylii.

Maszyna rozbiła się na terenie Parku Narodowego Bwabwata. Nie wiadomo na razie, co było przyczyną katastrofy. Jak informują mozambickie władze samolot zaginął w chwili, gdy panowały złe warunki atmosferyczne i słaba widoczność.

W pewnym momencie samolot stracił łączność z kontrolerami lotów. Najpierw informowano, że prawdopodobnie wylądował awaryjnie na północy Namibii, w pobliżu granicy z Botswaną i Angolą, następnie - że zaginął.

Wczoraj po południu na poszukiwania wysłano śmigłowiec, lecz po jakimś czasie trzeba go było odwołać z powodu silnych opadów deszczu. Nazajutrz rano poszukiwania wznowiono.

W 2011 r. Unia Europejska wydała zakaz lotów samolotów LAM na swoim terytorium ze względu na "istotne braki w dziedzinie bezpieczeństwa"