Atak nożownika na kandydatkę na burmistrza Kolonii i czterech jej współpracowników. Polityk jest ciężko ranna, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po zamachu napastnik miał powiedzieć: "Musiałem to zrobić, żeby ochronić nas wszystkich". Według świadków, chodziło o fakt przyjmowania przez Niemcy uchodźców.

Atak nożownika na kandydatkę na burmistrza Kolonii i czterech jej współpracowników. Polityk jest ciężko ranna, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po zamachu napastnik miał powiedzieć: "Musiałem to zrobić, żeby ochronić nas wszystkich". Według świadków, chodziło o fakt przyjmowania przez Niemcy uchodźców.
Policja broni dostępu do miejsca ataku /FEDERICO GAMBARINI /PAP/EPA

Jak donosi dziennikarz RMF FM Adam Górczewski, napastnik został ujęty, to 44-letni Niemiec. Według świadków, cytowanych przez lokalne media, napastnik wykrzykiwał: Uratuję Mesjasza. Wszystko, co się tutaj dzieje, jest błędem, uratuję was od tych ludzi.

Mężczyzna zaatakował Henriette Reker przy stoisku CDU na jednym z placów miejskich Kolonii. Jak pisze wychodzący w tym mieście "Koelner Stadt-Anzeiger", Reker została pchnięta nożem w szyję, ostrze o długości 20 cm uszkodziło jej tchawicę. "Rheinische Post", powołując się na innego świadka zdarzenia, twierdzi natomiast, że zamachowiec pchnął kobietę w brzuch.

Przedstawiciel sztabu kandydatki poinformował, że jest ona poważnie ranna, ale nie ma zagrożenia życia.

Reker jest bezpartyjną kandydatką, ale wspieraną przez cztery partie, w tym CDU Angeli Merkel. Była faworytką planowanych na jutro wyborów. Po zamachu jej główny rywal z SPD ogłosił przerwę w kampanii do czasu podania dokładnych informacji o stanie zdrowia Reker. Samo głosowanie stanęło zaś pod znakiem zapytania.

(edbie)