Ministerstwo oświaty Chin wprowadzi nowy test znajomości języka narodowego. Urzędnicy obawiają się, że młodzież, która na masową skalę używa komputerów i telefonów komórkowych, zapomni, jak pisać chińskie znaki.

Coraz więcej Chińczyków szturmuje szkoły angielskiego zamiast doskonalić język ojczysty dlatego, że lepsza znajomość angielskiego przekłada się na wyższą płacę - pisze agencja Xinhua.

Chociaż każdy uczeń szkoły podstawowej i średniej obowiązkowo uczy się chińskiego łącznie przez 12 lat, wielu studentów szkół wyższych nie potrafi się nim prawidłowo posługiwać - zauważa resort edukacji. W zeszłym roku aż 30 proc. studentów pekińskich uczelni oblało test znajomości oficjalnego języka. Jednak wielu ekspertów sceptycznie podchodzi do nowego egzaminu. Krytycy zmian podkreślają, że niski poziom znajomości chińskiego wśród obywateli to przede wszystkim efekt złych metod nauczania, które zabijają w uczniach ciekawość.

Oficjalnym językiem Chin od 1956 roku jest tzw. putonghua (wspólna mowa), oparta na dialekcie pekińskim - jednym z wielu dialektów języka mandaryńskiego. Większość mieszkańców Chin posługuje się dwoma językami: oficjalną, wykładaną w szkołach "putonghua" oraz dialektem lokalnym. Perfekcyjną znajomość "wspólnej mowy" muszą potwierdzić na egzaminach m.in. wszyscy ubiegający się o posadę w mediach. Prasa, radio i telewizja w całym kraju posługują się tym właśnie językiem.

Zainteresowanie językiem chińskim rośnie natomiast wśród obywateli innych państw świata. Minister edukacji Szwecji zapowiedział już, że zamierza wprowadzić chiński jako język dodatkowy dla wszystkich uczniów szwedzkich szkół. Chiński będzie, z perspektywy ekonomicznej, o wiele ważniejszy od francuskiego czy hiszpańskiego - wyjaśnił minister.