Trwa ewakuacja około 50 tysięcy ludzi z wiosek znajdujących nieopodal wulkanu Mayon na południowym wschodzie Filipin. Wulkan grozi wybuchem.

Ludzie przewożeni są do szkół, gdzie rozdawana jest żywność i gdzie władze lokalne przygotowały centra pomocowe. Problem w tym, że zapasy żywności – jak informują władze – wystarczą jedynie na miesiąc. Organizacje pozarządowe i humanitarne proszą o jedzenie, wodę, leki i koce.

Mayon uaktywnił się kilka dni temu. Od poniedziałku z wulkanu płynie już lawa i spadają odłamki skał. Według ekspertów, do głównej erupcji dojdzie prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. W związku z tym sejsmolodzy podnieśli stan alertu do trzeciego poziomu w pięciostopniowej skali.

Wulkan Mayon ma 2421 metrów wysokości i leży na południu wyspy Luzon, największej wyspy Filipin. Mayon jest najbardziej aktywnym spośród 22 wulkanów filipińskich. W ciągu minionych 400 lat odnotowano około 50 jego erupcji. W 1841 roku erupcja Mayon spowodowała śmierć ponad 1200 ludzi. Ostatnią zanotowano w 2006 roku.