9-letnia Lily-Fay Parfitt bawiła się na podwórku, kiedy zaatakował ją labrador. Lekarze założyli jej na twarzy 230 szwów. Przyznają, że obrażenia, jakich doznała, będą miały olbrzymi wpływ na jej życie.

Lily-Fay bawiła się ze swoimi braćmi oraz kuzynami na farmie cioci w Pulborough w Wielkiej Brytanii. Na sąsiednim podwórku siedział labrador. Był przywiązany, ale udało mu się oswobodzić i rzucił się na 9-latkę.

Lily zważyła psa, zatrzymała się i odwróciła zaciekawiona w jego stronę. Nie zrobiła w jego stronę nawet jednego kroku. Nie prowokowała go. Pies wyrwał się i rzucił prosto na nią - relacjonowała matka dziewczynki w rozmowie z "The Sun". Usłyszałam tylko przeraźliwy krzyk - dodała.

Pies odgryzł dziecku część górnej wargi i połowę policzka, pozostawiając na twarzy dziewczynki makabryczne rany.

Lekarze założyli jej 230 szwów po zewnętrznej i wewnętrznej stronie policzka i na wargach. Dziewczynka straciła górne zęby, ma strzaskaną szczękę oraz opuchnięty język.  

Rany Lily wciąż się goją. Lekarze nie są w stanie powiedzieć, jaki wpływ obrażenia będą miały na zmysły dziecka, na przykład na smak czy słuch.

Rodzina 9-latki usunęła z domu wszystkie lustra. Nie chce, by dziewczynka musiała na siebie patrzeć. Przynajmniej do czasu, gdy będzie mogła zostać poddana chirurgii plastycznej.

Dziecko, jak pisze "The Sun", przeszło w swoim życiu już 103 operacje i zabiegi chirurgiczne. Dziewczynka urodziła się bowiem z wadą wrodzoną układu moczowego, tak zwaną nerką podkowiastą.