Talibowie zdobyli Kunduz, ósme pod względem wielkości miasto Afganistanu i ważny ośrodek handlowy, a także Sar-e-Pol na północy kraju. To kolejne już stolice prowincji odbite z rąk sił rządowych przez talibów, którzy w momencie wycofywania z Afganistanu wojsk międzynarodowych dążą do przejęcia kontroli nad całym krajem.

"Kunduz padł. Talibowie przejęli wszystkie kluczowe budynki użyteczności publicznej w centrum miasta" - przekazał obecny na miejscu korespondent agencji informacyjnej AFP.

375-tysięczne miasto zostało zdobyte przez talibskich bojowników po trwających niespełna 48 godzin walkach.

Dzisiaj starcia między fundamentalistami a siłami rządowymi trwały w kilku punktach miasta od wczesnych godzin porannych.

"Trwa walka o każdą ulicę" - relacjonował w rozmowie z francuską agencją informacyjną AFP członek rady prowincji Kunduz Amruddin Wali. Dodawał, że policja i wojsko, które pozostają lojalne wobec władz w Kabulu, "są zgrupowane w sąsiedztwie lotniska".

Agence France Presse podawała również, powołując się na relacje świadków, że talibowie zdołali opanować centralny plac Kunduzu, ale ich pozycje są bombardowane przez afgańskie lotnictwo.

"W mieście króluje chaos" - przekazywał korespondentom AFP w rozmowie telefonicznej mieszkaniec Kunduzu Abdul Aziz.

Sukcesem talibów zakończyły się również dzisiejsze walki o Sar-e-Pol na północy Afganistanu. Półmilionowe miasto jest tak samo jak Kunduz stolicą regionu.

"Talibowie są już w centrum miasta. Trwają walki uliczne" - relacjonowała jeszcze przed południem członkini regionalnego parlamentu Aziza Jalis. Późnym popołudniem miasto było już w rękach fundamentalistów.

"Talibowie wzięli w okrążenie batalion wojsk rządowych. Miało to miejsce na obrzeżach miasta. Pozostałe dzielnice są już w ich rękach" - przekazał natomiast w rozmowie z korespondentami AFP inny deputowany Mohammad Hessein Mudżahidzada.

"Zwycięstwo bez precedensu w marszu talibów po odzyskanie władzy w Afganistanie"

Jeszcze przed opanowaniem Kunduzu Agence France Presse podawała, że zdobycie tego miasta, położonego w centrum kraju i oddalonego o 300 km od granicy z Tadżykistanem, ma dla talibów ogromne znaczenie wizerunkowe.

"Zdobycie kontroli nad tym miastem byłoby zwycięstwem bez precedensu w marszu talibów po odzyskanie władzy w Afganistanie" - zaznaczyła AFP.

Widmo powrotu talibów do władzy niepokojące i dla Afgańczyków, i dla społeczności międzynarodowej

W piątek i sobotę talibowie przejęli natomiast kontrolę nad stolicami dwóch innych prowincji: położonym na południowym zachodzie Afganistanu miastem Zarandż w prowincji Nimruz oraz nad miastem Szeberghan, które jest stolicą północnej prowincji Dżawzdżan. W sobotę poinformowali także o przejęciu kontroli nad więzieniem okręgowym w Dżawzdżan i uwolnieniu wszystkich przetrzymywanych tam więźniów.

Dżawzdżan to region uważany za zaplecze polityczne byłego wiceprezydenta Afganistanu gen. Abdurraszida Dostuma, lidera partii politycznej Dżumbisz-i Milli Islami Afghanistan (Islamski Narodowy Ruch Afganistanu) i politycznego przywódcy całej społeczności uzbeckiej w Afganistanie.

Jak zaznacza BBC, kolejnymi stolicami regionów, które mogą potencjalnie zostać zdobyte przez talibów, są Herat na zachodzie, Laszkargah w południowo-zachodnim Afganistanie, będący stolicą prowincji Helmand, i Kandahar w prowincji o tej samej nazwie.

Światowe agencje informacyjne zwracają uwagę, że widmo powrotu do władzy w Afganistanie talibów, którzy rządzili tam od 1996 do końca 2001 roku, narzucając rygorystyczną wersję islamu, jest niepokojące zarówno dla mieszkańców tego kraju, jak i dla społeczności międzynarodowej.