W miasteczku Ask nieopodal Oslo doszło we wtorek do kolejnego osunięcia się ziemi. Poszukujący trzech zaginionych osób ratownicy zostali ewakuowani, a ich działania przerwane.

Jak poinformował Roy Alkvist z norweskiej policji, nikt nie został ranny. Do odwołania wstrzymujemy poszukiwania. To zbyt niebezpieczne - oświadczył.

Do tej pory w ruinach domów znaleziono siedem ciał ofiar osunięcia się ziemi. Służby oceniają, że w gruzowisku znajdują się obszary z dostępem do tlenu. Pewną nadzieję dało wydobycie żywego psa. Utrudnieniem są ujemne temperatury oraz padający śnieg.

Z zagrożonego osunięciem się ziemi obszaru ewakuowano ponad 1000 osób.

Bilans katastrofy w Ask to także 10 osób rannych oraz 31 zawalonych domów mieszkalnych oraz dziewięć innych budynków.

Nie powinno być pozwolenia na budowę na tym terenie

W środę nad ranem część miasteczka zapadła się pod ziemię, a niektóre domy dosłownie zawisły na krawędzi zbocza, powstałego w wyniku osunięcia ziemi. Dziura ma 700 metrów długości oraz 300 szerokości.

W rejonie Ask występują złoża gliny. Gazeta "VG" podała, że już w 2005 roku powstał raport, w którym stwierdzono, że rejon Ask w gminie Gjerdrum jest zagrożony osunięciem się ziemi i nie powinno się na tym terenie wydawać pozwoleń na budowę.