Trwająca koncentracja rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą była jednym z tematów rozmowy premiera Kanady Justina Trudeau z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Politycy rozmawiali o bieżącej sytuacji militarnej na terenie Ukrainy i na jej granicy, a także o "trwającej agresji i działalności destabilizującej Rosji" - napisano w komunikacie kancelarii premiera Kanady po rozmowach. Justin Trudeau podkreślił, że "dla Rosji konieczne jest deeskalowanie sytuacji i potwierdził stałe wsparcie Kanady dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy". 

Trudeau zwrócił też uwagę na współpracę między partnerami Ukrainy, której celem jest wspólne stanowisko wobec rosyjskiej prowokacji.

Rozmowa dotyczyła też operacji UNIFIER prowadzonej od 2015 r. przez Kanadę na terenie Ukrainy, czyli szkoleń dla ukraińskiego wojska oraz przyszłości kanadyjskiego wsparcia. W ramach tej misji szkoleniowej Kanada wysyła co sześć miesięcy grupę 200 członków kanadyjskich sił zbrojnych na Ukrainę, ostatnia zmiana ma zakończyć swój pobyt w marcu przyszłego roku. Do końca września br. w szkoleniach organizowanych przez kanadyjskie wojsko uczestniczyło ponad 30 tys. osób.

Putin planuje akcję wojskową przeciw Ukrainie?

Dziennik "The Globe and Mail" podał, że Kanada nie ma planów wysłania dodatkowych oddziałów na Ukrainę, a cytowany przez dziennik kanadyjski szef sztabu generał Wayne Eyre powiedział podczas wizyty w Kijowie, że obawia się zaognienia sytuacji w relacjach z Rosją i "należy zawsze poważnie traktować potencjalnych przeciwników, wojny zaczynały się z powodu potencjalnego niedoszacowania sytuacji". 

"The Globe and Mail" przypomniał, że istnieje obawa, iż Władimir Putin może rozważać większą akcję wojskową przeciw Ukrainie, którą Rosja uważa za część swojej strefy wpływów. Według ukraińskich ocen Rosja ma obecnie na okupowanym przez siebie Krymie oraz wzdłuż granicy z Ukrainą 115 tys. żołnierzy, w tym artylerię, wojska pancerne, samoloty i okręty wojenne, a także wojskowe systemy elektroniczne

Podczas wczorajszej  sesji otwierającej Radę Ministerialną OBWE w Sztokholmie sekretarz stanu USA Antony Blinken oraz jego rosyjski odpowiednik Siergiej Ławrow różnili się w ocenie sytuacji na Ukrainie. Wcześniej obaj politycy rozmawiali bez świadków w kuluarach. 

Jestem głęboko zaniepokojony dowodami na to, że Rosja dokona niedługo inwazji na Ukrainę. Wzywamy Rosję do wycofania swoich wojsk - powiedział w krótkim wystąpieniu Blinken. 

Sekretarz stanu USA powiedział w Sztokholmie, że "konflikty rozwiązuje się poprzez politykę". Przypomniał, że Rosja nie wywiązuje się ze swoich międzynarodowych zobowiązań, nie realizuje obietnic ani porozumień, także wobec Ukrainy. Ławrow w swoim przemówieniu zapewniał, że "Rosja nie planuje inwazji". Wojska są na miejscu w odpowiedzi na wzmożoną agresję wojsk NATO - stwierdził. Obecną sytuację nazwał "konfrontacją wojskową przypominającą koszmar". Wezwał NATO, aby nie rozszerzało się dalej na wschód. 

30 lat temu Kanada uznała niepodległość Ukrainy.