Śmierć Roberta Dziekańskiego, porażonego paralizatorem na lotnisku w Vancouver, fatalnie wpłynęła na wizerunek policji. Kanadyjskie media dotarły do wewnętrznego raportu o okolicznościach śmierci Polaka.

Telewizja CBC poinformowała na swojej stronie internetowej, że wewnętrzny dokument podkreśla głównie "kryzys wizerunkowy" policji.

Raport omawia nie tylko reakcje prasy, ale też komentarze Kanadyjczyków. Dotyczy okresu po publikacji ustaleń komisji Paula Kennedy'ego w grudniu ubiegłego roku. Ta niezależna komisja, która sporządziła raport w sprawie działania czterech oficerów policji na lotnisku w Vancouver, uznała, że użycie paralizatorów wobec Dziekańskiego było "przedwczesne i nieadekwatne".

Dochodzenie w sprawie policjantów, trwało dwa lata. Komisja otrzymała ponad 100 formalnych skarg na działanie funkcjonariuszy. CBC informuje z kolei, że policjanci przeszli dodatkowe szkolenie z relacji z mediami. Mieli się nauczyć przyznawać do błędów. Było to jedyne zdanie w materiałach szkoleniowych, zakończone wykrzyknikiem.

14 października 2007 roku Robert Dziekański został zabity na lotnisku w Vancouver. Funkcjonariusze użyli paralizatorów, żeby go obezwładnić. Jak wynikało z nagrania, które jeden ze świadków zarejestrował telefonem komórkowym, Polak co prawda zachowywał się gwałtownie po długim locie i dziesięciogodzinnym pobycie na lotnisku, jednak w niczym nie zagrażał policjantom.