Ewakuacja rodziny prezydenckiej z Białego Domu. Przed budynkiem doszło do incydentu - świadkowie słyszeli huk. Okazało się, że na jednej z pobliskich ulic wybuchł pożar, któremu towarzyszyła niewielka eksplozja.

W momencie startu prezydenckiego śmigłowca rozległ się huk. Na początku pojawiły się informacje, że mógł być to wystrzał z pistoletu. Okazało się jednak, że służby postawił na nogi pożar samochodu, z którego sprzedawane jest na ulicy jedzenie.

Secret Service natychmiast zdecydował o ewakuacji Baracka Obamy i jego najbliższych. Ostatecznie prezydencka rodzina około godziny później wyjechała z Białego Domu w kolumnie samochodów, a później weszła na pokład prezydenckiego Air Force One. Obama wraz z żoną Michelle i córkami udali się do Selmy w stanie Alabama w związku z 50. rocznicą marszu ruchu w obronie praw obywatelskich czarnoskórych.

(mn)