Siedem osób zostało poszkodowanych w czasie dzisiejszej, trzeciej już w tym roku gonitwy z bykami po ulicach Pampeluny na północy Hiszpanii. Trzech mężczyzn, których byk zranił rogami, przewieziono do szpitala.

Władze regionalne podały, że w gonitwie nikt nie odniósł poważnych obrażeń, mimo że byk, który odłączył się od stada, ubódł w nogi dwóch Brytyjczyków i Amerykanina. Chwilę później ważące ponad pół tony zwierzę udało się odciągnąć, a rannych przewieziono do szpitala. Poza tym cztery osoby wymagały opieki medycznej z powodu otarć i zadrapań.

Poranna gonitwa na odcinku 850 metrów trwała około trzy i pół minuty. Tłum przebiegł przez miasto od zagrody, w której trzymane są byki, do położonej w centrum areny.

Wieloletnia hiszpańska tradycja

Codziennie od 7 do 15 lipca w gonitwie bierze udział setki ubranych na biało śmiałków. Z okazji dorocznej fiesty Pampelunę odwiedziło już około 500 tys. turystów, głównie z krajów anglosaskich.

Festiwal ku czci św. Fermina, patrona miasta i Nawarry, rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w powieści "Słońce też wschodzi".

Od 1911 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami poniosło śmierć 15 osób. Ostatnią ofiarą śmiertelną był 27-letni Hiszpan Daniel Jimeno Romero, który 10 lipca 2009 roku został ugodzony przez byka w szyję.