Francuski rząd zaostrzył policyjną ochronę meczetów na imigranckich przedmieściach Lyonu. Do imamów zostały rozesłane listy zapowiadające antyislamskie zamachy terrorystyczne.

Śledztwo wszczęła antyterrorystyczna sekcja prokuratury. Autorzy pogróżek twierdzą, że są potomkami weteranów wojny w Algierii sprzed pół wieku. Wyjaśniają, że chcą zatrzymać „inwazje islamskich imigrantów”. Zapowiadają, że będą atakować meczety i łapać muzułmanów, by ich torturować.

Policja podejrzewa, że autorzy listów mogą być powiązani z 23-letnim francuskim żołnierzem, który został aresztowany prawie tydzień temu w bazie wojskowej koło Lyonu. Zeznał on, że zamierzał ostrzelać wychodzących z meczetu wiernych. Przyznał się też do podpalenia meczetu w Libourne koło Bordeaux w sierpniu ubiegłego roku.

Według policji aresztowany żołnierz powiązany jest ze skrajnie prawicowymi organizacjami. Funkcjonariusze twierdzą, że wielokrotnie próbował nawiązać kontakt z innym działaczem skrajnej prawicy - Maximem Brunerie, który 14 lipca 2002r. próbował zastrzelić ówczesnego prezydenta Francji Jacquesa Chiraca w czasie defilady wojskowej na paryskich Polach Elizejskich. Brunerie został zwolniony warunkowo z więzienia cztery lata temu.