Władimir Putin wielokrotnie twierdził, że Ukraina zawsze była częścią ziem rosyjskich, próbując w ten sposób uprawomocnić inwazję. Nie spodziewał się jednak, że w podobnym tonie uderzy w niego... były prezydent Mongolii. Polityk zasugerował, że współczesna Rosja powinna należeć do potomków Czyngis-chana.

Nie milkną echa niedawnego wywiadu, którego Władimir Putin udzielił amerykańskiemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi. Prezydent Rosji poruszył w nim wiele kwestii, m.in. uzasadnił inwazję na Ukrainę stwierdzeniem, że zawsze była ona "częścią ziem rosyjskich", dopóki władze radzieckie "na rozkaz Stalina" nie uczyniły z niej sztucznego państwa".

Swoje trzy grosze do całej sytuacji postanowił dorzucić... były prezydent Mongolii. Cachiagijn Elbegdordż opublikował w mediach społecznościowych kilka map imperium mongolskiego.

Na jednej z nich, przedstawiającej zasięg państwa w XIII wieku, widać, że podboje założyciela imperium Czyngis-chana i jego następców rozprzestrzeniły się na terytoria 20 współczesnych państw, m.in. Rosji, Białorusi i Ukrainy.

Na innej mapie, datowanej na rok 1471, Rosja widnieje jako mały punkt w obrębie ogromnego imperium mongolskiego.

Były szef mongolskiego państwa zasugerował, że w oparciu o logikę Władimira Putina współczesna Rosja powinna należeć do potomków Czyngis-chana.

"Znalazłem historyczną mapę Mongolii. Nie martw się. Jesteśmy pokojowym i wolnym narodem" - napisał, wyraźnie zwracając się do prezydenta Rosji.