W dzielnicy Mott Haven na nowojorskim Bronksie doszło do potężnej eksplozji, która doprowadziła do częściowego zawalenia się 20-piętrowego budynku mieszkalnego. Nie ma informacji, by ktokolwiek został poszkodowany. "Udało nam się uniknąć poważnej katastrofy" - przyznała szefowa władz Bronksu, Vanessa Gibson.
Jak przekazał portal stacji CBS News, do zdarzenia doszło w środę rano czasu lokalnego w Mott Haven, jednej z dzielnic nowojorskiego Bronksu. Z relacji świadków wynika, że najpierw doszło do potężnej eksplozji gazu, a potem runął fragment ściany budynku, pozostawiając wyrwę w jego narożniku. Usłyszałam potężny wybuch, a potem zobaczyłam, jak ściana po prostu się zawaliła - relacjonowała jedna z mieszkanek, która tuż po zdarzeniu zadzwoniła na numer alarmowy.
Na nagraniach ze śmigłowca widać, że część budynku jest poważnie uszkodzona. Spadające fragmenty ściany wyrywały z okien klimatyzatory; chodnik oraz plac zabaw zostały zasypane tonami gruzu. W wyniku eksplozji uszkodzona została podziemna sieć wodociągowa.


