Dwie osoby zginęły, a 67 zostało rannych w wyniku silnej erupcji wulkanu Pecaya w środkowej Gwatemali. Według władz, wybuch zniszczył 800 domów. Ewakuowano 1700 mieszkańców pobliskich terenów.

Władze Gwatemali poinformowały, że na skutek wybuchu zmarł m.in. reporter telewizyjny Anibal Archila; zginął on uderzenia wyrzucanymi przez wulkan kamieniami, gdy zbytnio zbliżył się do krateru. Na ostatnich zdjęciach wyemitowanych przez kanał Channel 7 reporter opowiada o wysokiej temperaturze, panującej w pobliżu wulkanu. W tle widać wypływającą lawę i płonące drzewa.

Dwóm kamerzystom, którzy towarzyszyli reporterowi, udało się uciec przed deszczem skał.

Władze poinformowały również o śmierci 22-letniego nauczyciela Herbera Gameza, który sprzątając popiół wypadł z czwartego piętra. Podano również, że nie odnaleziono jeszcze trójki dzieci w wieku od 7 do 10 lat.

Lotnisko w mieście Gwatemala zostało zamknięte. Mimo to najprawdopodobniej wybuch nie wpłynie na ruch lotniczy w tak dużym stopniu, jak chmura pyłu z islandzkiego wulkanu Eyjafjoell, ponieważ pył z wulkanu Pacaya jest nie tylko wyrzucany szybciej, ale jest również cięższy.

Wczoraj prezydent Gwatemali Alvaro Colom ogłosił stan klęski żywiołowej w trzech departamentach.

W Gwatemali jest 288 wulkanów, z czego osiem czynnych.

Do wybuchu wulkanu doszło wczoraj także w sąsiednim Ekwadorze. Jak podaje agencja AP, nie ma jeszcze informacji na temat ofiar oraz liczby ewakuowanych.