W ciągu sześciu dni w Koloseum zatrzymano troje turystów, którzy wyryli tam swoje inicjały - podała rzymska prasa. Sprawcą ostatniego aktu wandalizmu był Węgier, który twierdził, że nie wiedział, że nie można tego robić. Burmistrz miasta prosi o pomoc ambasady.

Na antycznym murze z trawertynu na parterze amfiteatru 29-letni turysta z Węgier wyrył hotelowym kluczem dużą literę T, od którego zaczyna się jego imię. Zatrzymany na gorącym uczynku przez ochronę wyjaśnił potem: "Przecież tu jest tyle inskrypcji, nie wiedziałem, że to jest zabronione".

"Te napisy pochodzą sprzed wieków" - wyjaśnili strażnicy zabytku.

"To kompletny brak cywilizowanego zachowania" - tak kolejny tego typu incydent skomentowali karabinierzy z pobliskiego posterunku, którzy interweniują w podobnych sytuacjach. Młody turysta został przez nich zatrzymany i spisany; odpowie za uszkodzenie zabytku.

W związku z nasileniem się takich zdarzeń dyrekcja Koloseum wprowadziła plan walki z wandalami i niszczycielami, przewidujący przede wszystkim nasilenie kontroli, zwiększenie liczby pracowników ochrony oraz nadawanie komunikatów w kilku językach, przestrzegających turystów przed niedozwolonym zachowaniem.

Włoskie media podały też, że burmistrz Rzymu Virginia Raggi postanowiła napisać list do ambasad wszystkich krajów z prośbą, aby uwrażliwiły one swych obywateli na tego typu przypadki. W liście przypomina ona, że historyczne centrum Rzymu zostało uznane przez UNESCO za dziedzictwo ludzkości, i zapowiedziała, że placówki dyplomatyczne będą informowane o tożsamości każdego sprawcy aktu wandalizmu.

Władze Wiecznego Miasta - podała prasa - stworzą w ten sposób "czarną listę" osób, których nie chcą więcej widzieć w stolicy Włoch.