W poniedziałek odbyła się czwarta tura negocjacji w sprawie litewskiej ustawy oświatowej, która wywołuje protest polskiej mniejszości na Litwie. Ustawa ułatwia między innymi likwidowanie polskich szkół. Rodziców uczniów polskich szkół - po raz pierwszy zaproszeni do negocjacji - liczyli na to, że ich obecność pomoże. Wygląda na to, że stało się jednak wręcz odwrotnie.

Rodzicom pozwolono wprawdzie dokładnie przedstawić swoje poglądy na litewską ustawę oświatową, wbrew wcześniejszym założeniom zostali także dopuszczeni do dalszych obrad polsko-litewskiej komisji. To jednak koniec pozytywów.

Gdy przyszło do omawiania konkretów, rodzice usłyszeli, że nie powinni oczekiwać żadnych zmian. A najlepiej byłoby, gdyby po prosu zabrali swoje dzieci ze szkół polskojęzycznych i zapisali je do szkół litewskich. Cóż, niewątpliwie dla władz byłoby to łatwiejsze, bo pozwoliłoby na szybszą likwidację mniejszościowych placówek.