33 osoby zginęły, a ponad 130 zostało rannych - to najnowszy bilans ataku nożowników w Chinach. Do tragedii doszło na stacji kolejowej w mieście Kunming w prowincji Yunnan, w południowo-zachodniej części kraju. Według lokalnych władz, za atak odpowiadają "ujgurscy separatyści".

Prezydent Chin Xi Jinping wezwał siły porządkowe do podjęcia natychmiastowego śledztwa i znalezienia winnych "ataku terrorystycznego". Zaapelował też do władz, by "ukarały terrorystów zgodnie prawem" - podała agencja Xinhua, dodając, że policjanci zastrzelili pięciu napastników i nadal poszukują pozostałych. Według agencji to najbardziej krwawy atak w ostatnich latach w Chinach. Co najmniej 60 osób zostało hospitalizowanych.

Odpowiedzialnością za jego przeprowadzenie lokalne władze obciążyły separatystów z Sinkiangu (Xinjiangu). W tej prowincji regularnie dochodzi do konfliktów między stanowiącymi większość w tym regionie Ujgurami (islamska mniejszość etniczna) a ludnością napływową należącą do chińskiej grupy etnicznej Han.

Według świadków co najmniej dziesięciu mężczyzn, ubranych na czarno wczoraj wieczorem wtargnęło na stację i zaczęło atakować nożami przypadkowych ludzi.

(MRod)