Ricardo Sa Pinto pokłócił się w samolocie ze stewardessą i został wyprowadzony z pokładu przez policję. Były trener Legii Warszawa zapowiedział, że złoży pozew przeciwko liniom lotniczym Ryanair.

Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem na pokładzie samolotu z Faro do Porto - pisze Onet. Przed startem obecny trener trener SC Braga miał nie stosować się do zaleceń załogi. Portugalczyk pokłócił się z jedną ze stewardess, która poprosiła go, żeby zgiął nogi, by te nie zawadzały w przejściu. 46-latek miał również nie chcieć włączyć trybu samolotowego w telefonie komórkowym.

Załoga wezwała policję, która pojawiła się na miejscu i wyprowadziła Ricardo Sa Pinto z samolotu. Działania funkcjonariuszy inni pasażerowie nagrodzili brawami, co uwieczniono na nagraniu, które krąży w sieci. Były trener Legii nie został zatrzymany, ale na pokład już nie wrócił.

Redakcja "A Bola" otrzymała oświadczenie od portugalskiego trenera, w którym ten tłumaczy, co się stało. Sa Pinto twierdzi, że załoga zachowywała się wobec niego arogancko i niegrzecznie. Podkreślił, że kiedy został poproszony o wyłączenie telefonu komórkowego, natychmiast zastosował się do instrukcji. Zaznaczył też, że specjalnie za dodatkową opłatą zarezerwował miejsce w pierwszym rzędzie, ponieważ podczas lotu nie może utrzymać zgiętego kolana z powodu obrażeń, jakich doznał za czasów kariery piłkarskiej.

Kiedy Portugalczyk wyprostował nogi, stewardessa kazała mu je zgiąć. Były trener Legii wyjaśnił, że nie może tego zrobić i dlatego wykupił to miejsce. "Wtedy załoga odmówiła rozpoczęcia lotu, przez co Sa Pinto został zmuszony do opuszczenia pokładu. Postawa pracownika tanich linii lotniczych jest absolutnie naganna, a Ricardo Sa Pinto podejmie kroki prawne przeciwko firmie i wspomnianej szefowej pokładu za działania przeciwko niemu" - czytamy we fragmencie oświadczenia opublikowanego na łamach "A Bola".