38 tysięcy osób wyszło na ulice Seulu na znak protestu przeciwko faworyzowaniu chrześcijan przez prezydenta Li Miung Bace. Protestujący zarzucają prezydentowi, że obsadza najwyższe stanowiska w administracji prezydenckiej chrześcijanami. W Korei Południowej buddyści to blisko 23 procent mieszkańców, chrześcijanie - 30.

Według policji przed seulskim ratuszem zebrało się aż 4 tysiące buddyjskich mnichów, którzy wspierają pozostałych uczestników protestu.

Wśród buddystów od miesięcy wzbiera frustracja z powodu polityki prezydenta - prezbiterianina Li, który obsadza najwyższe stanowiska w administracji, dyskryminując wyznawców innych religii.

Irytacja buddystów wzrosła w czerwcu, gdy ministerstwo transportu usunęło świątynie buddyjskie z elektronicznych map systemu komunikacji publicznej. Resort zapewnił, że pominięcie buddyjskich świątyń nie wynikało ze złej woli, tylko z błędu niższego rangą urzędnika.

Buddyzm jest najstarszą z wielkich religii w Korei. Według danych rządowych, buddyści stanowili w 2005 roku około 23 procent ludności kraju, a chrześcijanie blisko 30 procent.