Stowarzyszenie feministyczne Les Tricoteuses hystériques poinformowało we wtorek 16 grudnia, że wniosło skargę o zniesławienie przeciwko Brigitte Macron, która na początku grudnia nazwała działaczki feministyczne "brudnymi s***". "Nie żałuję tego, co powiedziałam. (...) Jestem sobą" - stwierdziła pierwsza dama Francji.
- Stowarzyszenie feministyczne Les Tricoteuses hystériques złożyło skargę o zniesławienie przeciwko Brigitte Macron za nazwanie aktywistek "brudnymi s***".
- Skarga wniesiona w imieniu 343 kobiet i stowarzyszeń nawiązuje do symbolicznego Manifestu 343 z 1971 roku.
- Wypowiedź Brigitte Macron wywołała falę oburzenia w środowiskach feministycznych, lewicowych i artystycznych; sama pierwsza dama przeprosiła, nie żałując jednak swoich słów.
- Najnowsze informacje z kraju i ze świata na rmf24.pl.
Skarga została "wniesiona w imieniu 343 kobiet i stowarzyszeń, które poczuły się dotknięte wypowiedziami" - informuje stowarzyszenie założone po procesie w sprawie gwałtów w Mazan.
"Liczba 343 ma znaczenie symboliczne i polityczne, nawiązując bezpośrednio do Manifestu 343 opublikowanego w 1971 roku", podpisanego przez kobiety, które ujawniły, że dokonały aborcji - wyjaśnia stowarzyszenie, które wniosło skargę razem z dwoma innymi organizacjami feministycznymi: 3Egales3 i Metoomedia.
W skardze, do której dotarła agencja AFP, wskazano, że wypowiedzi Brigitte Macron z 7 grudnia "mogą być przestępstwem dot. zniesławienia publicznego". Brigitte Macron nazwała wówczas "brudnymi s***" feministki z kolektywu #Noustoutes, które przerwały 6 grudnia występ oskarżonego o gwałt komika Ary’ego Abittana, który został oczyszczony z zarzutów.
Słowa pierwszej damy Francji wywołały falę oburzenia w środowiskach feministycznych, wśród lewicy, a także w kręgach kultury, gdzie wiele aktorek, m.in. Judith Godreche i Marion Cotillard, wyraziło wsparcie dla ofiar przemocy seksualnej.
Reagując po raz pierwszy na kontrowersje, małżonka prezydenta w wywiadzie dla mediów w poniedziałek powiedziała, że jest jej przykro, jeśli "uraziła kobiety-ofiary", jednocześnie zaznaczając, że "nie żałuje" swoich słów.
Nie mogę tego żałować. Faktycznie jestem żoną prezydenta, ale przede wszystkim jestem sobą. I kiedy jestem w prywatnym gronie, mogę zachowywać się w sposób absolutnie nieodpowiedni - dodała Brigitte Macron.


