Amerykański koncern Boeing poinformował, że część eksploatowanych przez linie lotnicze maszyn typu 737 - w tym także czasowo wycofane z eksploatacji 737 MAX - może mieć wadliwy element skrzydła. Element - jak zaznaczono - szczególnie ważny podczas startu i lądowania.

Według komunikatu koncernu chodzi o "podłużny element krawędzi natarcia skrzydła" mający wpływ na ogólną aerodynamikę samolotu i zwiększający jego siłę nośną.

Producent i dostawca skrzydła wykorzystywanego w Boeingach, poinformował koncern o możliwości awarii. Boeing jednak twierdzi, że do tej pory nikt nie zgłaszał żadnych problemów podczas lotu związanych z tym konkretnym elementem skrzydła.

W komunikacie koncern poinformował, że zidentyfikował 21 samolotów typu 737, które mogą mieć feralną część oraz, że zalecił liniom lotniczym sprawdzenie dodatkowych 112 maszyn.

Potencjalnie grożący awarią element mogą również posiadać samoloty typu 737 MAX, które od połowy marca objęte są zakazem lotów. Zakaz wydano po dwóch tragicznych katastrofach w Etiopii i Indonezji, w których zginęło ponad 340 osób.

Wcześniej ostrzeżenie w sprawie wadliwego elementu skrzydła opublikowała amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Według niej problem dotyczy 179 samolotów typu 737 MAX i 133 "zwykłych" maszyn 737 na całym świecie.

FAA podkreśliła, że całkowita niesprawność elementu nie spowoduje katastrofy samolotu, ale może skutkować poważnym uszkodzeniem skrzydła.