Dwóch działaczy białoruskiej opozycyjnej organizacji Młody Front zostało zatrzymanych podczas akcji "kopania okopów" przy granicy z Rosją. Jak twierdzą, ich akcja ma związek z agresją Rosji na Ukrainę.

Działacze Młodego Frontu, w tym jeden z jego liderów, były więzień polityczny Źmicier Daszkiewicz, próbowali wykopać okopy w okolicach miasta Wietka, 25 km od rosyjskiej granicy - podało Radio Swaboda.

Po kilku minutach od rozpoczęcia akcji na miejscu zjawili się jednak leśnicy z osobami ubranymi po cywilnemu, a następnie przyjechały dwa samochody z milicjantami oraz straż pożarna.

Milicjanci spisali protokoły za "naruszenie integralności ściółki" oraz za nieodpowiednią apteczkę w samochodzie działaczy. Zatrzymano ich do wyjaśnienia, gdyż w wozie znaleziono automat do airsoftu, czyli gry, w której strzela się plastikowymi kulkami.

Jak poinformowało Radio Swaboda, akcja Młodego Frontu była związana z agresją Rosji na Ukrainę, działacze twierdzą bowiem, że Białorusini również powinni być gotowi do odparcia rosyjskiej agresji.

Daszkiewicz pod koniec sierpnia 2013 roku został zwolniony z więzienia po ponad 2,5 roku pozbawienia wolności. Skazano go na najpierw na dwa lata kolonii karnej, bo sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi z 19 grudnia 2010 roku wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni działacze twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane. Potem karę przedłużono, gdyż sąd w kolonii karnej uznał, że Daszkiewicz jest winny złośliwego niepodporządkowywania się nakazom administracji.

Powstały w 1997 roku Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować na Białorusi jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.

(az)