Trzy ofiary śmiertelne, siedmioro rannych - taki jest bilans strzelaniny w zakładach przemysłu drzewnego Kronoswiss w Menznau niedaleko Lucerny w środkowej Szwajcarii. Wśród zabitych jest sprawca ataku.

Do strzelaniny doszło na terenie zakładu krótko po godzinie 9 rano. Według relacji cytowanej przez portal 20 Minuten Online, pracownicy firmy jedli właśnie w stołówce drugie śniadanie. Świadkowie mówią o ataku szaleńca. Policja przyznaje, że mężczyzna pracował w firmie od ponad 10 lat. To 42-letni Szwajcar. Także jego ofiary oraz osoby poszkodowane to obywatele tego kraju. 

Według szwajcarskich mediów w firmie planowano zwolnienia. Wszyscy jesteśmy zaszokowani - podkreśla Urs Fluder, przedstawiciel kierownictwa firmy - Robimy wszystko, co można, by odpowiednio zaopiekować się pracownikami.

Według oficjalnego oświadczenia policji, w strzelaninie zginęły trzy osoby. Rannych jest siedem osób, w tym pięć ciężko. Poszkodowani zostali przetransportowani helikopterami do szpitali.

Nieograniczony dostęp do broni w Szwajcarii

W ubiegłym miesiącu 33-letni napastnik zastrzelił trzy kobiety i ranił dwóch mężczyzn w szwajcarskiej miejscowości Daillon, co wywołało w kraju debatę na temat przepisów zezwalających na trzymanie w domu broni palnej w czasie trwania obowiązkowej służby wojskowej.

W 2001 roku w strzelaninie w regionalnym parlamencie w mieście Zug zginęło 14 osób. W 2011 roku w referendum większość mieszkańców kraju wypowiedziała się jednak przeciwko wprowadzeniu dodatkowych obostrzeń.

W Szwajcarii nie ma oficjalnego rejestru broni, jednak według niektórych szacunków ma do niej dostęp co trzeci z 8 mln mieszkańców. Każdy obywatel powyżej 18. roku życia może ubiegać się o zezwolenie na zakup do trzech sztuk broni.

www.20min.ch / RMF FM