Co najmniej 21 osób zginęło w wyniku osunięcia się ziemi w nielegalnej kopalni złota w prowincji Maniema na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga (DRK) - podały w czwartek lokalne władze. Na razie nie wiadomo, ile osób było pod ziemią, gdy doszło do tragedii.

Bilans zabitych może jeszcze wzrosnąć; jedną z ofiar śmiertelnych jest kobieta.

Do wypadku doszło w środę w mieście Kampene, ok. 180 km na południe od Kindu, stolicy prowincji Maniema.

W maju Saemate, czyli służby nadzoru tzw. górnictwa rzemieślniczego, prowadzonego na małą skalę i głównie przy użyciu tradycyjnych narzędzi, zwróciły się do lokalnych władz o "ostateczne zamknięcie kopalni" w Kampene.

Saemate oceniło wtedy, że "miejsce stało się niebezpieczne" z powodu "widocznych pęknięć, które groziły nie tylko zawaleniem się drogi, pod którą znajduje się wykop, ale także były niebezpieczne dla życia górników".

W DRK często dochodzi do wypadków w kopalniach budowanych na własną rękę w poszukiwaniu źródła dochodu. Ale w dużej mierze wypadki te są słabo udokumentowane ze względu na bardzo odległe miejsca ich występowania - zwraca uwagę AFP. Górnicy bez kwalifikacji pracują w trudnych warunkach, gdzie nie są też przestrzegane normy bezpieczeństwa. Następnie sprzedają swoją rudę firmom, które odsprzedają surowiec za granicę.