Nikt nie przyczynił się do śmierci kobiety, której ciało wyłowiono ze stawu obok szpitala psychiatrycznego w podwarszawskich Tworkach - takie są wstępne wyniki sekcji zwłok, do których dotarł reporter RMF FM. Do makabrycznego odkrycia na terenie lecznicy doszło w ubiegłym tygodniu.

Nikt nie przyczynił się do śmierci kobiety, której ciało wyłowiono ze stawu obok szpitala psychiatrycznego w podwarszawskich Tworkach - takie są wstępne wyniki sekcji zwłok, do których dotarł reporter RMF FM. Do makabrycznego odkrycia na terenie lecznicy doszło w ubiegłym tygodniu.
zdjęcie ilustracyjne /Aneta Łuczkowska /RMF FM

Śledczy ustalili, że 57-letnia Halina M. utonęła w stawie, a na jej ciele nie ma obrażeń wskazujących na jakąkolwiek walkę. Oględziny i sekcja zwłok nie wykazały, aby do jej zgonu przyczynił się uraz mechaniczny.

Prowadzenie postępowania w tej sprawie prokurator powierzył policji. Przesłuchani będą między innymi pracownicy szpitala. Jak dowiedział się nasz reporter w pruszkowskiej policji, na razie w tej sprawie nikt nie został zatrzymany.

Śledczy będą teraz ustalać, czy kobieta mogła uciec ze szpitala, żeby popełnić samobójstwo.

Do tragicznego odkrycia na terenie szpitala w podwarszawskich Tworkach doszło w ubiegłym tygodniu w stawie, obok cmentarza. Policję o znajdującym się w wodzie ciele kobiety poinformował przechodzący obok mężczyzna. 

APA