"Fahrenheit 9/11", film dokumentalny kontrowersyjnego reżysera z USA Michaela Moore’a, zdobył Złotą Palmę na 57. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. Film ostro krytykuje George'a W. Busha i wojnę w Iraku.

Werdykt jury może zaskakiwać. Po pokazie w Cannes część widzów była faktycznie pod wrażeniem, inni nie kryli jednak pewnego rozczarowania. Zdaniem wielu dziennikarzy „Fahrenheit 9/11” działa bardziej na emocje i nie ujawnia zbyt wielu nowych informacji.

A film, nawiązujący do wydarzeń po ataku z 11 września 2001 roku, jest nieustającą, prawie dwugodzinną krytyką prezydenta George'a W. Busha. Mówi o jego związkach z wpływowymi Saudyjczykami, w tym z rodziną bin Ladenów. Zawiera też drastyczne, dotąd niepublikowane zdjęcia z wojny w Iraku. Moore nie ukrywa, że jego celem jest doprowadzenie do porażki wyborczej obecnego prezydenta.

Dodajmy, że to pierwsza Złota Palma dla filmu dokumentalnego, odkąd w 1956 roku Jacques Cousteau odebrał ją za film "The Silent World". Sam Moore dostał już dwa lata temu nagrodę specjalną w Cannes także za film dokumentalny "Zabawy z bronią".

Nagrody dla najlepszych aktorów dostali artyści z Dalekiego Wschodu. Japończyk

Yagira Yuuya ("Nobody Knows", Hirokasu Koredy) dostał laury za najlepszą rolę męską, a Chinka Maggie Cheung ("Clean", Oliviera Assayasa) za najlepszą rolę żeńską. Nagrodę za scenariusz odebrali Francuzi - Agncs Jaoui i Jean-Pierre Bacri za film "Comme une image".