Żeglarze, którzy wczoraj wpłynęli na linie wysokiego napięcia na kanale Cieplicówka, pochodzili z Elbląga. Jacht spłonął. Cała czteroosobowa załoga zginęła.

Policja ustaliła, że na jachcie było trzech mężczyzn w wieku 49, 54 i 55 lat oraz 53-letnia kobieta. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, sternik był doświadczonym żeglarzem. Mogła go więc zgubić rutyna albo zwykła ciekawość - jak pływa się po nieżeglownym kanale.

Dzisiaj pracownicy jachtklubu, skąd pochodziła łódka, mają przeprowadzić ją do Elbląga.

Czteroosobowa załoga pływała przy Wyspie Nowakowskiej. W pewnym momencie ich jacht zniosło na linie wysokiego napięcia, o które zahaczyli 5-metrowym masztem. 

Mieszkańcy okolicy kanału Cieplickiego przyznają, że takie łódki są tam niezwykle rzadkim widokiem, bo w tym miejscu jest zakaz żeglowania. Nie ma tan natomiast znaków ostrzegających przed liniami wysokiego napięcia.

(j.)