797 sklepów sprzedających dopalacze zostało wczoraj zamkniętych na terenie całego kraju - podał Główny Inspektorat Sanitarny. Sanepid skontrolował 1645 punktów. Zabezpieczano produkty, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. W akcji uczestniczyło kilkuset inspektorów sanitarnych i około trzech tysięcy policjantów.

Według rzecznika GIS Jana Bondara, w kilku miejscach inspektorzy napotkali na trudności przy kontroli. Niektórzy właściciele sklepów z dopalaczami utrudniali czynności, próbowali wynosić towar ze sklepów, zdarzały się przypadki, że demonstracyjnie darli postanowienia kontrolne - powiedział. Dodał, że dzięki pomocy policji udało się dotrzeć do właścicieli stron internetowych, poprzez które sprzedawane są dopalacze.

Kontrola była przeprowadzana na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz, w związku - jak powiedział Bondar - na wycofanie artykułów zagrażających zdrowiu publicznemu oraz zamknięcie sklepów, które je oferują. Zdecydowano o wycofaniu produktu o nazwie "Tajfun" i wszystkich podobnych do niego środków. Za niewykonanie decyzji inspektorów grożą sankcje - nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

Dopalacze to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków; można je legalnie kupować w Polsce. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin. Nie ma dokładnej statystki zatruć dopalaczami, w szpitalach kwalifikowane są one jako tzw. inne zatrucia.