Dzieci pomagają dzieciom. Wyjątkowy gest uczniów ze słupskiej podstawówki. Michał i Zuzia obcięli swoje włosy na peruki dla dzieci po chemioterapii i zabiegach operacyjnych. Chłopiec swoje włosy zapuszczał przez 5 lat.

Akcję "Włosem w raka" w całej Polsce organizuje stowarzyszenie "Mówimy NIEboRAKOWI". W Słupsku zgłosili się Michał i Zuzia, uczniowie Szkoły Podstawowej numer 7. 10-latek zapuszczał swoje włosy przez połowę życia, dziewczynka przez 3 lata.

To była praca całej rodziny. Tata z Michałem zajmowali się myciem. Mama suszyła i rozczesywała. 3 razy w tygodniu basen, to bardzo męczące. Dlatego Michał zdecydował się je obciąć. My jako rodzice nie namawialiśmy go do tego, to była wyłącznie jego inicjatywa  -jeżeli chodzi o zapuszczanie włosów i tak samo o ich obcięcie. Ponadto, bardzo dużo ludzi mówiło, że jest dziewczynką. Już nikt nawet nie patrzył, na to jak wygląda, jak się ubiera, tylko zawsze sugerował się długością włosów - mówiła Agnieszka Sztejerbalt, mama Michała.

10-latek przyznaje, że się tym nie przejmował. Męczyła go natomiast systematyczna i czasochłonna pielęgnacja włosów.

Włosy zawsze mi się plątały i na basenie za długo musiałem je suszyć. Najpierw widziałem, że jest możliwość sprzedania włosów w Słupsku, ale nie chciałem tego robić. Później w szkole zorganizowano akcję "Włosem w raka" i mogłem pomóc ­- dodaje Michał Sztejerbalt, uczeń Szkoły Podstawowej nr 7.

Michał przez 5 lat zapuścił włosy o długości 50 centymetrów. Fryzjerka, która włączyła się w akcję przyznaje, że to bardzo dużo jak na chłopca.

Rzadko się zdarza, żeby chłopiec miał aż tak długie włosy. Cel jednak bardzo szlachetny i nie będzie aż tak bardzo szkoda ich ścinać ­­- mówiła Joanna Misiuk, fryzjerka ze Słupska.

Minimalna długość włosów, które można przekazać "NIEboRAKOWI" to 30 cm.

Paweł Dróżdż/(abs)