Wyciek danych osobowych klientów Taurona. Ta energetyczna spółka informuje o dostępie nieuprawnionych podmiotów do danych obejmujących między innymi: imię i nazwisko klientów, PESEL, datę urodzenia, adres punktu poboru energii, numer telefonu oraz adres e-mail.

Firma ustala, jak duży był wyciek. Wiadomo natomiast, że nie nastąpił z serwerów spółki, a dane zostały przejęte u dwóch partnerów zewnętrznych współpracujących z Tauronem.

Jak ustalono - w wyniku prawdopodobnie przestępstwa, mogły zostać ściągnięte nagrania rozmów, które te firmy przeprowadziły z klientami w sprawie oferowanych produktów i usług.

Wszystkie dane klientów, przechowywane na serwerach Taurona są bezpieczne. Do incydentu doszło po stronie partnerów Taurona, co jednak nie zwalnia nas z obowiązku podjęcia działań w interesie naszych klientów - zaznaczyła w komunikacie Elżbieta Bukowiec, rzeczniczka prasowa Taurona.


Jakie jest zagrożenie dla klientów?

Jak przyznaje sama spółka - mimo podjętych przez nią działań jest ryzyko, że ktoś może się podszyć pod klientów Taurona i w ich imieniu zaciągać różnego rodzaju zobowiązania. Mogą to być na przykład kredyty, pożyczki oraz zakupy w sieci, czy na raty.

Przestępcy mogą takie dane wykorzystać na przykład w urzędach - chociażby do internetowej rejestracji wizyt. Jest możliwość uzyskania dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej i danych o stanie zdrowia. Zagrożone są też bankowe konta.

Tauron nie ma już raczej wpływu na wykorzystanie przez przestępców danych osobowych swych klientów. Spółka powiadomiła policję. 

Firma informuje o zagrożeniach dla klientów, uruchomiła w weekend infolinię, a także powołała specjalnego inspektora danych osobowych, u którego można uzyskać więcej informacji. 

Tauron przygotowuje też audyt dotyczący przyczyn wycieku.

TAURON OPUBLIKOWAŁ WAŻNY KOMUNIKAT DLA KLIENTÓW. ZOBACZ GO >>>TUTAJ<<<