Ostrzeżenia drugiego stopnia przed silnym wiatrem obowiązują w 8 województwach południowej i centralnej Polski. Jak ostrzegają synoptycy, porywy osiągać mogą prędkość nawet 100km/h. Z powodu wichur wieczorem prądu nie miało ponad 60 tysięcy odbiorców - najwięcej na Dolnym Śląsku, w Lubuskiem i w Wielkopolsce.

Strażacy w niedzielę do skutków wichury wyjeżdżali ponad 1780 razy, najczęściej na Dolnym Śląsku - 475 razy, na Śląsku - 285 oraz w Opolskiem - 197 razy. Od północy do godz. 5 rano w poniedziałek przeprowadzili 468 interwencji, z czego 134 na Śląsku, 115 w Małopolsce i 55 na Podkarpaciu.

Wskutek silnego wiatru pięć osób zostało rannych. W dwóch przypadkach na Dolnym Śląsku wiatr przewrócił drzewo na samochód, raniąc przemieszczające się nim osoby. Ranny został także strażak przy zabezpieczaniu uszkodzonego dachu w Wieruszowie.

Łącznie Straż Pożarna interweniowała 2 250 razy. Wiatr uszkodził 311 budynków, w tym 192 mieszkalne. Do akcji wyjeżdżało ponad 13 tys. strażaków - ponad 10,5 tys. w niedzielę, a w nocy ponad 2,5 tys.

Zerwane sieci energetyczne w Opolskiem

Minionej nocy sporo pracy mieli strażacy. Zerwane sieci energetyczne, zwalone drzewa i zerwane dachy - to efekt wichury, która przechodzi nad województwem opolskim. Jak poinformował oficer dyżurny KW Państwowej Straży Pożarnej, do północy jednostki straży interweniowały ponad 230 razy.

Do najpoważniejszych zdarzeń doszło na północy województwa. Przed szpitalem w Namysłowie drzewo przewróciło się na zaparkowane tam samochody. Wiatrołom był powodem zablokowania drogi krajowej z Opola do Kluczborka, gdzie w miejscowości Jełowa drzewo przewróciło się na jezdnię. Z tego samego powodu przez pewien czas zablokowana była droga krajowa nr 39.

Mamy zgłoszone zerwane dachy w powiecie oleskim, uszkodzone linie energetyczne, zerwany dach siedziby OSP w Rozkochowie pod Krapkowicami, a w Kluczborku przewrócił się semafor kolejowy. Na szczęście, poza stratami materialnymi nie mamy innych zgłoszeń od poszkodowanych - powiedział strażak.

W Śląskiem uszkodzone dachy, możliwe utrudnienia w lotach z Katowic

Ponad 400 razy interweniowali już strażacy w związku z wichurami w województwie śląskim. Wciąż napływają nowe zgłoszenia, głownie o połamanych drzewach. 

Jak donosi nasz reporterka, Anna Kropaczek, najwięcej interwencji jest w powiecie częstochowskim, tarnogórskim i żywieckim. Strażacy wyjeżdżają głównie po to, by usuwać powalone drzewa i zwisające niebezpiecznie, połamane konary. Wiatr uszkodził też dachy w domach i budynkach gospodarczych.

Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach powiedział, że do służb kryzysowych nie dotarły na razie informacje o uszkodzonych liniach energetycznych. W związku z warunkami meteorologicznymi w niedzielę odwołano niektóre kursy pociągów Kolei Śląskich.

Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach powiedział , że na skutek uszkodzenia linii energetycznych w poniedziałek rano dostaw energii nie miało 10,5 tys. odbiorców w różnych częściach regionu.

Koleje Śląskie poinformowały w poniedziałek rano o utrudnieniach na niektórych liniach. Autobusy zastępcze wprowadzono na odcinku pomiędzy Zwardoniem i Rajczą, oraz Pszczyną i Tychami oraz na odcinku Chybie-Wisła Głębce. Wiele pociągów jest opóźnionych. W związku z licznymi utrudnieniami w ruchu kolejowym została podjęta decyzja o wzajemnym honorowaniu biletów pomiędzy Kolejami Śląskimi a PKP Intercity na linii S5 Katowice - Żywiec - Katowice od godziny 5.45 do odwołania - podał przewoźnik.

O możliwych problemach w utrzymaniu regularności rejsów poinformowali wieczorem przedstawiciele lotniska w Pyrzowicach, którzy podali, że nocą spodziewają się wiatru, który w porywach może przekraczać 100 km/h. Towarzyszyć mu mogą burze z intensywnymi opadami deszczu lub gradu. Pracownicy portu zachęcają do śledzenia tablicy odlotów na stronie internetowej.

Burza nad Tatrami. Kilkadziesiąt miejscowości bez energii elektrycznej

Sporo pracy w związku z wichurami maja także małopolscy strażacy. Mieszkańcy kilkudziesięciu miejscowości pozbawieni są energii elektrycznej.

230 razy o tej pory interweniowali małopolscy strażacy w związku z wichurą, przechodzącą nad województwem. W większości przypadków usuwali połamane drzewa i konary, uszkodzonych zostało także 40 dachów. Najwięcej zniszczeń wiatr wyrządził w powiecie krakowskim.

Na Podkarpaciu było już spokojniej. W zdecydowanej większości przypadków strażacy wyjeżdżali do usuwania połamanych gałęzi i konarów drzew tarasujących drogi, ulice lub chodnik - powiedział  oficer dyżurny podkarpackiej straży pożarnej brygadier Stanisław Cyprys. Dodał, że "w 15 interwencjach strażacy pomagali przy zabezpieczeniu uszkodzonych konstrukcji dachowych na budynkach mieszkalnych i gospodarczych". Do zdarezń strażacy wyjeżdżali w sumie  11 tys. odbiorców zostało pozbawionych energii elektrycznej z powodu zerwania sieci.

Wiatr najmocniej wiał wysoko w górach. Na Kasprowym Wierchu jego podmuchy przekraczały 145 km/h. Nad Tatrami w nocy przeszła burza, co jest niespotykanym zjawiskiem o tej porze roku. 

Cztery osoby ranne w Dolnośląskim

Jak poinformował w poniedziałek  oficer dyżurny dolnośląskiej straży pożarnej, minionej nocy strażacy wyjeżdżali do prawie 500 zdarzeń. Głównie były to tzw. wiatrołomy, czyli połamane przez silny wiatr gałęzie i drzewa. W kilku przypadkach chodziło o uszkodzenie dachów lub budynków.

Cztery osoby zostały ranne w wyniku tego, że gałęzie spadły na pojazdy. W jednym przypadku poszkodowany został sam kierowca, a w drugim aucie, gdy spadła na nie gałąź - było trzy osoby - powiedział dyżurny.

Dyżurny wojewódzkiego stanowiska zarządzania kryzysowego poinformował, że bez prądu jest w regionie 4,5 tys. osób.