Kolejne warszawskie dzielnice chcą uruchomić wypożyczalnie rowerów, by mieszkańcy za kilka złotych mogli wsiąść na rower w jednym miejscu i oddać go w innym. Dzielnice muszą radzić sobie same, bo jednego spójnego systemu nie będzie. Stołeczne władze nie mają na to pieniędzy.

Budowa systemu wypożyczalni przez każdą z dzielnic oddzielnie może spowodować, że systemy po prostu nie będą do siebie pasować. W jednym miejscu będzie trzeba wykupić specjalną kartę, a w innym wrzucać przy rowerach monety. Nie będzie można przez to wyjechać pożyczonym rowerem poza granice jednej dzielnicy, bo w drugiej nie oddamy roweru.

Dzielnice nie chcą jednak czekać, aż ratusz znajdzie pieniądze. Na pierwszym etapie będziemy mieli ok. setki rowerów - zapowiada Michał Łukasik, rzecznik warszawskiego Bemowa. System ma ruszyć wiosną przyszłego roku - dodaje. Podobne pomysły mają już Bielany, Ursynów i Białołęka.