Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że przyczyną śmierci 4-miesięcznej dziewczynki z Bytomia był uraz głowy. O jego spowodowanie podejrzana jest matka dziecka. Kobieta jest aresztowana. Dziewczynka zmarła po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu.

Prokuratura Okręgowa w Katowicach zleciła jeszcze dodatkowe badania histopatologiczne i toksykologiczne. Ma być też powołany biegły, który określi, jaki był mechanizm powstania urazu.

Dziewczynka trafiła do szpitala 9 stycznia, policję o jej stanie poinformowało pogotowie ratunkowe. Zmarła 22 stycznia w szpitalu w Chorzowie.

O spowodowanie urazu jest podejrzana matka dziewczynki, która przebywa w areszcie. Prokuratura postawiła jej zarzutem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu córki. Ten zarzut może oczywiście ulec zmianie - zaznaczyła rzeczniczka katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek.

Kobieta nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu.

Gdy feralnego dnia policjanci dotarli do wskazanego przez pogotowie mieszkania, zastali tam pijanego 34-latka, opiekującego się dwojgiem dzieci w wieku 2 i 6 lat. Poszkodowaną dziewczynkę i jej matkę pogotowie zabrało wcześniej do szpitala.

Badanie trzeźwości wykazało u mężczyzny 2 promile alkoholu w organizmie, u jego partnerki - 1,5 promila. Ojcu dzieci postawiono zarzut narażenia dzieci na utratę życia lub zdrowia, zastosowano wobec niego dozór policyjny. Pozostałe dzieci pary przebywają obecnie w rodzinnym domu dziecka.

(j.)