Polska do końca lipca ma przedstawić Komisji Europejskiej program monitoringu afrykańskiego pomoru świń - dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska - Borginon. Jeżeli Bruksela otrzyma dokumenty, to gotowa jest sfinansować ponad połowę (od 50 do 75 proc.) kosztów badań pobieranych próbek.

Afrykański pomór świń to bardzo niebezpieczna dla trzody chlewnej choroba, która w czerwcu pojawiła się na Białorusi. Jeżeli Bruksela otrzyma dokumenty, to gotowa jest sfinansować ponad połowę (od 50 do 75 proc.) kosztów badań pobieranych próbek.

Do końca roku polskie służby weterynaryjne zamierzają pobrać kilka tysięcy próbek i zbadać je na obecność afrykańskiego pomoru. Większość z nich nie będzie pobierana w regionie graniczącym z Białorusią, gdzie pojawiło się ognisko choroby, lecz w 400 losowo wybranych miejscach w całym kraju. Przebadanie jednej próbki to koszt ok. stu złotych.

Bruksela jest bardzo zaniepokojona pojawieniem się tej choroby u granic Unii, dlatego zamierza również wesprzeć od nowego roku, budowę specjalnych myjni do dezynfekcji samochodów. Białoruś natomiast uspokaja. Główny weterynarz Białorusi przesłał list w którym zapewnia, że w obwodzie witebskim wybito 20 tys. świń w ramach działań prewencyjnych. To o wiele więcej niż podawano do tej pory. Białoruś twierdzi, że ma wszystko pod kontrolą i nie potrzebuje żadnej pomocy.

Czy polskie i unijne służby weterynaryjne dają temu wiarę? "Dmuchamy na zimne i robimy swoje" - powiedział Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego weterynarza kraju.

Pojawienie się pomoru afrykańskiego w Polsce oznaczałoby blokadę naszego, a może także unijnego eksportu wieprzowiny.