Aż 16 tysięcy hektarów upraw zniszczyły na Opolszczyźnie czerwcowe ulewy i gradobicia. Straty zgłosili właściciele prawie tysiąca gospodarstw. Najbardziej ucierpieli rolnicy z gmin Kluczbork, Pokój, Strzelce Opolskie i Rudniki. Według władz, to na razie wstępne szacunki.

Zdaniem szefa Izby Rolniczej w Opolu skala zniszczeń jest większa, tylko nie wszyscy rolnicy zgłosili je do gmin. To dlatego, że - jak twierdzi - wielu zniechęciło się do instytucji kredytów preferencyjnych. Po ubiegłorocznych stratach ich uruchomienie trwało około roku i rolnicy w tym czasie musieli liczyć na siebie - powiedział Herbert Czaja. Poza tym nawet jeśli pożyczki są niskooprocentowane, to są to wciąż pieniądze do zwrotu. Nie można z nich korzystać bez końca - dodał.

Aby uzyskać taki kredyt, komisje gminne muszą oszacować straty i przekazać protokoły do wojewody. Mają na to dwa miesiące. Protokoły te potem będą weryfikowane i wojewoda - w ciągu miesiąca - wystąpi do ministra rolnictwa ze zbiorczym wnioskiem o uruchomienie linii kredytowej.

Po wydaniu zgody na uruchomienie linii kredytowej, wojewoda sporządzi opinię o wysokości strat dla wszystkich rolników, którym może zostać przyznana pomoc.

Zdaniem dyrektora opolskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Tomasza Białaszczyka, niskooprocentowane kredyty będą uruchomione, ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie.

Oprocentowanie kredytów dla rolników, którzy ubezpieczyli swoje gospodarstwa ma wynieść 1,5 proc, a dla nieubezpieczonych - 3 proc. 


Kredyty preferencyjne zapowiedział minister rolnictwa

Przypomnijmy, że uruchomienie preferencyjnych kredytów i pomocy z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich dla rolników, których gospodarstwa ucierpiały m.in. przez deszcz, zaproponowało 13 czerwca ministerstwo rolnictwa. Szef resortu Stanisław Kalemba podał wtedy, że według informacji przekazanych przez wojewodów po gradobiciach, podtopieniach czy burzach straty poniosło ok. 100 tys. gospodarstw, czyli ok. 5 proc. gospodarstw rolnych i powierzchni użytków rolnych w Polsce. Oprócz kredytów preferencyjnych minister mówił wtedy też o możliwości rozłożenia na raty, a nawet częściowego umorzenia m.in. składek do KRUS oraz - w przypadku większych strat - uruchomienia środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) na przywracanie potencjału produkcji rolnej.