Ukraińska opozycja domaga się ustąpienia ze stanowiska prezydenta Leonida Kuczmy. Na ulicy prowadzącej do siedziby ukraińskiego przywódcy wyrosły miasteczka namiotowe zbudowane przez manifestujących, którzy mają zamiar wręczyć prezydentowi petycję z żądaniem natychmiastowej rezygnacji. Wcześniej w Kijowie doszło do największej od 10 lat manifestacji.

Kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów domagało się natychmiastowego ustąpienia prezydenta. Ich zdaniem polityka Kuczmy doprowadziła Ukrainę do katastrofy gospodarczej. Ponadto manifestanci oskarżają prezydenta, że wydał polecenie zabicia opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadze.

Protesty - w 2. rocznicę śmierci Gongadze - zorganizowali działacze na co dzień raczej ze sobą nie współpracujący. Są wśród nich zarówno komuniści i socjaliści, jak i skrajna prawica. W demonstracji brał udział także były premier Wiktor Juszczenko, lider ugodowej centroprawicy.

Władze nie wyraziły zgody na dzisiejszą manifestację w Kijowie. Demonstrantom zaproponowano lotnisko Czajka, leżące w lasach kilkadziesiąt kilometrów od stolicy. W uzasadnieniu napisano, że kijowskie centrum to miejsce historyczno-muzealne i nie nadaje się do organizacji demonstracji.

Foto: Archiwum RMF

22:10