Na dożywocie chciałaby skazać ukraińska opozycja prezydenta Leonida Kuczmę. Podczas „sądu nad Kuczmą” - happeningu zorganizowanego w centrum Kijowa - wybrani przez organizatorów sędziowie uznali wczoraj, że prezydent dopuścił się licznych przestępstw wobec obywateli, państwa i narodu.

Wybrani "prokuratorzy" oskarżyli prezydenta Kuczmę m.in. o zdradę państwa, organizowanie zamachów na życie obywateli, posiadanie nielegalnych kont bankowych za granicą, pranie brudnych pieniędzy i uzurpację władzy. Według opozycji, na zagranicznych kontach Kuczmy i jego najbliższych współpracowników zgromadzono ponad 2 mld dolarów. Jak przebiegał ten swoisty happening, o tym w relacji korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

Widowisku przyglądało się od 20 do 30 tysięcy osób. Na zakończenie opozycja wezwała prokuraturę generalną do wszczęcia sprawy karnej przeciwko Kuczmie. Manifestacja opozycji przebiegła bez incydentów.

Prezydent zdaje się lekceważyć demonstrantów. Niedawno odrzucił propozycję przyjazdu do Warszawy na rozmowy z ukraińską opozycją.

Wczorajsza demonstracja to drugi etap rozpoczętej 16 września akcji "Powstań Ukraino". Opozycja, reprezentowana przez socjalistów, komunistów i "Batkiwszczynę" b. wicepremier Julii Tymoszenko, chce przedterminowych wyborów nowego szefa państwa. Moralnie wspiera ich największe opozycyjne ugrupowanie - centroprawicowa "Nasza Ukraina" b. premiera Wiktora Juszczenki.

08:10