Izba wytrzeźwień w Tychach (Śląskie) zostanie zlikwidowana – zdecydowały władze miasta. Roczne oszczędności z tego tytułu szacują na ok. 600 tys. zł. Zadania gminy z tego zakresu ma wypełniać na podstawie porozumienia Sosnowiec.

Izba wytrzeźwień w Tychach (Śląskie) zostanie zlikwidowana – zdecydowały władze miasta. Roczne oszczędności z tego tytułu szacują na ok. 600 tys. zł. Zadania gminy z tego zakresu ma wypełniać na podstawie porozumienia Sosnowiec.
Tychy bez izby wytrzeźwień. Powód? Oszczędności /Darek Delmanowicz /PAP

Tylko w tym roku do tyskiej izby wytrzeźwień trafiło 2201 osób, w 2014 r. - ponad 2700. Średni roczny koszt utrzymania izby to blisko 1,5 mln zł. W ubiegłym roku dopłata z budżetu gminy do jej działalności wyniosła ponad 1 mln 125 tys. zł. Ściągalność opłat za pobyt w izbie w ubiegłym roku wyniosła ok. 30 proc.

Do izby w znacznej mierze trafiają osoby bezdomne, często te same po kilka, a nawet kilkanaście razy w ciągu roku, albo osoby bezrobotne, zadłużone, od których ściągnięcie należności jest niezmiernie trudne lub wręcz niemożliwe. Zdecydowanie rzadziej można tam spotkać zamożnych imprezowiczów czy osoby, które zbyt intensywnie świętowały zdany egzamin, awans zawodowy czy życiowy sukces. Ściągalność zaległości jest więc znacznie niższa niż koszty, jakie ponosi gmina - powiedziała Agnieszka Lyszczok, dyrektor Tyskiego Zakładu Usług Komunalnych, któremu podlega izba wytrzeźwień.

Od 2 stycznia 2016 roku zadania własne gminy Tychy wynikające z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi ma wykonywać Sosnowiec, na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy gminami.

Wybraliśmy Sosnowiec z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na doświadczenie, ponieważ realizuje analogiczne zadania na rzecz innych gmin, po drugie ze względu  na niższe koszty jednorazowego pobytu osoby nietrzeźwej w placówce, a po trzecie - izba wytrzeźwień w Sosnowcu świadczy kompleksowe usługi - od prowadzenia oddziałów dla nietrzeźwych mężczyzn, kobiet i osób nieletnich po prowadzenie wczesnej terapii uzależnień  - wyjaśnił wiceprezydent miasta Miłosz Stec.

Izba do likwidacji. Pracownicy zostają

Organizacja dowozu osób nietrzeźwych ma się odbywać tak jak do tej pory. Jeśli stan osoby nietrzeźwej nie zagraża zdrowiu i życiu, a zachowanie nie wypełnia znamion przestępstwa, osoby te będą odwożone do domu lub przewożone do izby wytrzeźwień przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Tychach i policjantów. Jeśli zachowanie osób nietrzeźwych będzie wypełniało znamiona przestępstwa, będą podlegały zatrzymaniu w policyjnej izbie zatrzymań Komendy Miejskiej Policji w Tychach. Jeśli zaś będą wymagały pomocy medycznej, trafią do jednego z dwóch tyskich szpitali.

Władze Tychów zapewniają, że likwidacja izby nie będzie oznaczać zwolnienia jej pracowników. W izbie pracuje 16 osób - kierownik, kierownicy zmiany, opiekunowie, ratownicy, osoby zajmujące się windykacją należności. "Kilkoro z nich zostanie dalej w strukturach Tyskiego Zakładu Usług Komunalnych wykonując inne obowiązki, pozostali znajdą zatrudnienie w miejskich spółkach lub wspólnie z Powiatowym Urzędem Pracy pomożemy im znaleźć nowe zajęcie" - powiedział wiceprezydent Stec.

Tychy są kolejnym w ostatnim czasie miastem po Kielcach i Tarnowie, które chce zlikwidować Izbę Wytrzeźwień. Obecnie w Polsce działa 38 takich izb lub ośrodków, które zajmują się opieką nad osobami nietrzeźwymi, jeszcze kilka lat temu było ich ponad pięćdziesiąt.